To opowiadanie, Trochę o zwykłym obłędzie, podesłałem do Pro Libris i mi wzięli do druku. Nikt inny tego nie chciał, a rozesłałem gdzieś do 15 czasopism, coś takiego. Sam tekst był może za ostry, nie wiem, a może był też zwyczajnie słaby. Zauważyłem jednak, że drukują głównie ugrzecznione gówno, jak powiesz już coś ostrzej to nie chcą brać. Mimo, że ogólny temat im się podoba, sam styl im się niby też podoba. Już mi dwa razy w Odrze odpisali, że wszystko okej, dobry tekst, ale nie, bo nie - zasłaniali się, że niby mają długą kolejkę tekstów. Nie wiem. W sumie nie mam pojęcia czemu zależy mi na tym, żeby drukowali mnie we wszystkich czasopismach w Polsce. W każdym jednym chce mieć coś wydrukowane, taki dziwny zamysł. Dlatego do tych co już się dostałem niczego nie posyłam (może jednak trzeba zacząć) Taki rodzaj szaleństwa.
Poprawiłem trochę ten tekst, także jak ktoś nie czytał to sobie może zajrzeć:
https://mmielcarek96.blogspot.com/2022/01/troche-o-zwykym-obedzie.html
Siedzę w robocie, ale wychodzę dziś wcześniej. Jest piątek, na zewnątrz się przejaśnia. Wieczór zapowiada się ciekawie. Może być cholera, może być...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz